Lakiery Rimmel z kolekcji Rita Ora zawojowały blogosferę - piękne kolory przyciągnęły uwagę wielu osób, moją oczywiście również.
Ja wybrałam dwa kolory - Breakfast In Bed i Lose Your Lingerie.
Jak się sprawują?
Seria Rita Ora ma gruby, zaokrąglony pędzelek i mega gęstą konsystencję, z którą nie potrafiłam sobie poradzić. Ciężko manewrowało mi się przy skórkach. Przez to też trudno było uzyskać cienką warstwę, a co za tym idzie schnięcie też wymagało trochę dłuższego czasu.
Na szczęście oba lakiery potrzebowały tylko dwóch takich warstw.
Na pierwszy rzut Lose Your Lingerie - mocno rozbielony, piękny, jasny róż. W buteleczce z shimmerem, na paznokciach już bez, ale to mi akurat odpowiada.
Drugi z nich to Breakfast In Bed - miętusek, który w buteleczce też ma shimmer, ale on także znika po naniesieniu emalii na paznokieć.
Tutaj widać jak mam brzydko pomalowane przy skórkach, po prostu nie dałam inaczej rady.
Są piękne - mówię o kolorach. Ale co z tego, jak współpracuje się z nimi tak topornie.
Myślicie, że dolanie do niego bezbarwnego lakieru poprawiłoby stan?
Buziaki,
Karola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie kilku słów :)!