6/15/2014

♥ DUPKI? :) - ESSENCE I GOT A CRUSH ON BLUE! VS. MIYO BABY BLUE


Na dzisiaj mam dla Was małe porównanie - w sumie moje pierwsze :) 

Kupując lakiery do paznokci zawsze się zastanawiam 10x czy czasem nie mam już takiego koloru w kolekcji. I w wielu przypadkach wychodzi na to, że już mam taki lakier w podobnym odcieniu (lub, co gorsze - identyczny ;)), co więcej - że jeszcze nie był używany ;)

Problem pojawia się kiedy pojawiają się limitowane serie - i nie mogę przejść obojętnie - bo przecież za chwilę może nie być już tych limitek i 'biorę' na gorąco jakiś jeden kolor, albo trzy ;) 

Tak było w przypadku limitowanki w pastelowych kolorach Essence Love Letters - załapałam się na tylko jedną buteleczkę - I got crush on blue! 


I got crush on blue! to rozbielony błękit - który na pierwszy rzut oka wyglądał bardziej szaro niż błękitnie. Wiankowa przyniosła do domu, wzięła tipsa do szybkiej próby i okazało się, że już gdzieś taki kolor widziała. Miyo Baby blue wyglądał praktycznie tak samo! Jest minimalnie ciemniejszy.

Różnią się oczywiście pędzelkiem - Essence ma gruby, ale płaski i prosto ścięty pędzelek, natomiast Miyo cienki i dosyć krótki. Mi lepiej malowało się Miyo, a to dlatego, że wygodniej było nim manewrować przy skórkach i nie nabierał zbyt dużo lakieru.


Jeśli chodzi o krycie to oba sprawują się tak samo - pierwsza warstwa smuży, a druga wszystko wyrównuje i pokrywa pięknie płytkę paznokcia.

Czas schnięcia u mnie jest nie do sprawdzenia - po prostu nakładam wysuszacz (stąd ściągnięcie lakieru na niektórych paznokciach).


W kategorii dostępność wygrywa Miyo Baby blue - można go kupić na stronie producenta KLIK, a Essence I got crush on blue! już jest właściwie nie do zdobycia.


A Wam, który z lakierów bardziej przypadł do gustu?
Lubicie takie delikatne niebieskości? :)

Buziaki,
Karola

Ps. zapraszam też na instagrama, pinterest i śledzenie na bloglovinie:

FBBloglovinTwitter

2 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie kilku słów :)!